Mój facet uwielbia pichcić (szkoda, że później po sobie nie sprząta ;-)), a że - jak niemal każdy znany mi mężczyzna - jest przy okazji gadżeciarzem, kocha wszystkie małe rzeczy ułatwiające prace w kuchni. Zdradzę Wam pewien sekret, ale niech zostanie między nami - największą radość sprawiła mu ostatnio...łyżeczka do melona. Kupiłam ją dla żartu, ale M. był zachwycony!
Jeżeli i Wasi są szefami kuchni, może spodoba się Wam któryś z poniższych prezentów. Dzień mężczyzny już 10 marca! U nas prawdziwym hitem okazał się zestaw do hamburgerów i bułek.
Zaparzacz z krawatem - to mój wybór na tegoroczny dzień faceta. Mała rzecz, a cieszy! Do tego zapas aromatycznych herbat (M. nie pija kawy, ale herbatę mógłby hektolitrami) i prezent gotowy. A jakie są Wasze wybory? Napiszcie koniecznie w komentarzach!