Redukcja wagi nie jest ani łatwa, ani trudna. To dość złożony proces fizjologiczny, co oznacza duży nakład pracy osoby dążącej do zrzucenia zbędnych kilogramów. Wiele zależy od nas samych - to fakt - ale równie duży wpływ na przebieg chudnięcia ma nasz organizm. O ile nie chcesz pozbyć się jedynie 1-2 kg, o tyle musisz spodziewać się dłuższej drogi dzielącej cię od wymarzonej sylwetki. Czy warto pędzić za nią na złamanie karku? Odpowiedź brzmi: nie! Wyjaśniamy dlaczego.
Pierwsze efekty na pewno mobilizują do działania. Jednak narzucone na początku tempo nigdy się nie utrzyma. Zmiana nawyków czy nagły wzrost aktywności fizycznej wywołuje szok w naszym ciele. Stąd dość wcześnie zauważamy efekty. Organizm za jakiś czas przestanie tak gwałtownie reagować, co skutkować będzie słabszymi rezultatami. Wiele osób, które pospieszają odchudzanie, tracą wtedy motywację i zaczynają się wycofywać. A to oznacza najczęściej powrót do dawnych nawyków. Bo po co się męczyć, skoro to i tak nie działa?
Utrata motywacji to jedno, ale to, co dzieje się po zakończeniu pewnego etapu - to drugie. Szybko zrzuciłaś zbędne kilogramy, jesteś zadowolona z cyferek na wadze i miarce. Teraz możesz cieszyć się życiem! W końcu - przecież jesteś już szczupła. Katorgę diety będziesz sobie rekompensować na różne sposoby. Jeżeli znów zaczniesz podjadać, wcinać niezdrowe rzeczy (bo szczupłym wolno!), to gwarantujemy ci, że tak jak chudnięcie, równie szybko przyjdzie ci tycie. I tak będzie za każdym razem - efekt błędnego koła na sznurku.
Drastyczne cięcie kaloryczne w dłuższej perspektywie oznacza obniżenie jakości przemiany materii. Nasz organizm został tak skonstruowany, żeby mógł utrzymać ciebie i cały gatunek ludzki przy życiu. Znaczne uszczuplenie rezerw energetycznych, w połączeniu z głodówkami i intensywnymi treningami, spowoduje, że zapali się czerwona lampka ostrzegawcza - nastają gorsze czasy, więc trzeba zacząć oszczędzać. Efekt: przestaniesz chudnąć, a do tego możesz zacząć przybierać na wadze. To są skutki wolniejszego metabolizmu.
Szybkie chudnięcie w którymś momencie staje się zbyt trudne do udźwignięcia. Nakładają się na to dwa czynniki: fizjologiczny i psychiczny. Dlaczego błyskawicznie chudniesz? Ponieważ katujesz swoje ciało: nie jesz wystarczająco dużo, więc po jakimś czasie stajesz się zmęczona i odczuwasz ciągły głód. Dodajmy do tego treningi - motoryczna strona (mięśnie i układ kostny) zaczyna szwankować, co może skończyć się kontuzją. Słaba fizycznie Ty oznacza słabą psychicznie jednostkę. Dlaczego? To kolejny skutek uboczny i pokłosie mechanizmów wypracowanych przez nasz gatunek ewolucyjnie. Reagujesz złością lub smutkiem, stajesz się nieobecna, albo popadasz w marazm, albo przeciwnie - buchasz gniewem i złą energią.
Spowolniona przemiana materii to jedynie czubek góry lodowej. Pamiętaj, że jakość Twojej diety i wszystkie zadania, jakimi obarczasz swoje ciało, mają bezpośredni wpływ na ogólny stan zdrowia. Byłaś przyzwyczajona do zupełnie innych warunków, a teraz, gdy szybko je modyfikujesz, nie dajesz sobie czasu na zaadaptowanie się układów do tych nowych. Jak jest tego efekt? Zaburzenia systemu hormonalnego, metabolicznego, gospodarki płynów czy krążenia. Wiele osób zbyt późno odkrywa negatywne skutki swojego postępowania. Wówczas kończy się to długotrwałym, kosztownym i męczącym leczeniem.
Problem dotyczy osób, które miały więcej ciałka. Większa budowa oznacza większą powierzchnię skóry opinającej potępiany tłuszczyk. Tkanka skórna nie jest z gumy, a przynajmniej nie z takiej, która natychmiast wraca do pierwotnego stanu. Pozbywając się szybko nadmiaru tkanki tłuszczowej, pozbawiasz ją [skórę] szansy na ściągnięcie się. Koniec końców, zostajesz z obwisłym brzuchem, pupą i nietoperkami. A nie o to Ci chodziło, prawda? Powinnaś redukować masę o 0,5-1 kg tygodniowo. Owszem, oznacza to dłuższy proces chudnięcia, ale jednocześnie proces dużo zdrowszy. Warto również wspomagać się masażami z użyciem olejków lub balsamów ujędrniających. Na finiszu docenisz swoją cierpliwość.
Od wielu lat w internecie krąży najlepiej ilustrująca to zjawisko grafika. Przedstawia ona jedną kobietę stającą na wadze. Obok niej pojawiają się kolejne odsłony etapów redukcji masy ciała.
Prawda jest taka, że przy zbyt dużym tempie zrzucania wagi bardzo łatwo zatracić racjonalny osąd. Przestajesz jasno oceniać sytuację i zbyt krytycznie podchodzisz do samej siebie i swoich celów. To wstęp do przewlekłych zachowań kompulsywnych, zaburzenia odżywiania i wyniszczenia swojego ciała i osobowości.