Korzyści z ziołolecznictwa jest wiele. Przykładem są mieszkańcy wsi, którzy jeszcze w latach 80. XX wieku nie stosowali nic innego prócz medycyny ludowej. Znane są przypadki seniorów, którzy nigdy nie widzieli lekarza na oczy. Te osoby systematycznie stosowały ziołolecznictwo, kąpały się w ziołach, a co ważne – spożywały żywność wyprodukowaną we własnym gospodarstwie. Tacy ludzie żyli z dala od cywilizacji, nawet jeśli ich wioska znajdowała się 20 km od wielkiego miasta. Nie można wykluczyć istnienia poważnych chorób w takich społecznościach, ale sporo osób dożywało spokojnej starości bez leków na receptę. Korzystano z porad zielarzy lub bazowano na własnej wiedzy o tym, które zioła są lecznicze, a które nadają się do kuchni.