Rozpoczęliśmy Nowy Rok - czas postanowień i chęci zmian na lepsze. Na pewno jednak pamiętacie, że my pracę nad sobą rozpoczęliśmy już w grudniu - wdrażając walkę o dobrą formę w okresie świątecznym. Codzienne ćwiczenia w tym czasie u mnie przyniosły pozytywne efekty. Mam nadzieję, że i wy wytrwaliście w postanowieniu!
Wiele z was zadawało pytanie o to, czy ćwiczenia wykonywane każdego dnia - bez chwili na odpoczynek - są bezpieczne i przynoszą oczekiwane efekty. Jak podkreślałam wielokrotnie, w moim przekonaniu czas na regenerację ma kluczowe znaczenie wówczas, gdy wykonujemy treningi trudne, skutkujące dużym zmęczeniem. Tymczasem, kilkunastominutowa gimnastyka każdego dnia jest nieszkodliwa, a wręcz wskazana - dowolność w ułożeniu planu treningowego z ćwiczeń, jakie wam zaproponowałam pozwala na bezpieczne ćwiczenia w domu każdego dnia.
Celem było nie zrzucenie kilku kilogramów, czy zbudowanie “kaloryfera”, a po prostu dobre samopoczucie w czasie, gdy zewsząd atakują nas kaloryczne potrawy. Każdy z nas wie, jak nieprzyjemne może być przejedzenie - powtarzane kilkukrotnie sprawi, że najpewniej nie będzie chciało nam się ruszyć czterech liter z wygodnego fotela, wybierając “Kevina samego w Nowym Jorku” zamiast regularnego treningu. Rozpoczęcie ćwiczeń w domu jeszcze przed świętami pozwoliło nam na wdrożenie pożytecznego nawyku, któremu nie groźny kolejny kawałek serniczka. Powiedziałabym, że była to nawet forma odpoczynku dla mojego ciała.
W grudniowym wyzwaniu zaproponowałam wam 4 grupy ćwiczeń: ćwiczenia na brzuch, ćwiczenia na pośladki, nogi i ramiona. Każdy mógł sam skompletować swój plan treningowy tak, aby odpowiadał jego potrzebom. Na co dzień z reguły stosowałam po jednym ćwiczeniu z wszystkich, czterech grup, jednak zdarzały się i takie dni, w których przeważały ćwiczenia na pośladki czy ćwiczenia na brzuch. W miarę sprzyjająca pogoda umożliwiła mi także częste, lekkie bieganie.
Choć jestem aktywna fizycznie, do tej pory nieczęsto udawało mi się wykonywać codzienne ćwiczenia nieprzerwanie przez tak długi czas. Na przełomie grudnia i stycznia to rozwiązanie okazało się jednak całkiem wygodnym - częste wyjazdy i świąteczne zamieszanie często nie pozwalały na godzinny trening, jednak 15 minut dziennie jesteśmy w stanie wyiskać zawsze.
Mimo niesprzyjającej pogody zauważyłam, że w okresie świąt przybyło mi pozytywnej energii - można o to podejrzewać świąteczny nastrój i więcej czasu na wypoczynek, jednak jestem pewna, że i codzienne ćwiczenia dołożyły tu swoją cegiełkę.
Brak problemu z zaśnięciem po emocjonującym dniu, głęboki i zdrowy sen, a rano - naładowane akumulatory. Ćwiczyłam głównie wieczorami i zauważyłam, że pozwala mi się to znacznie szybciej zrelaksować.
Mimo, że święta Bożego Narodzenia to czas większych ilości jedzenia, tym razem czułam się wyjątkowo lekko. Codzienne ćwiczenia, nawet te drobne pozwalają polepszyć nasz metabolizm, dzięki czemu trawimy sprawniej.
Ćwiczenia w domu nie obędą się bez wygodnej maty treningowej - zapewniam was, że jej jakość potrafi wiele zmienić w komforcie każdej aktywności. Choć ćwiczenia nie wymagały specjalistycznej odzieży (poza bieganiem podczas niskich temperatur), udogodnieniem okazały się moje ulubione, wygodne legginsy i wygodny top. Ćwicząc w domu, mam zawsze pod ręką prosty stoper, który pozwala mi na odmierzanie czasu trwania każdego z ćwiczeń.
To wyzwanie uświadomiło mi, jak wielkie znaczenie ma choć mała dawka aktywności fizycznej każdego dnia dla naszego samopoczucia. Jestem pewna, że będę starała się wdrożyć codzienne ćwiczenia w życie nie tylko w okresie świątecznym. To rewelacyjna rada dla tych, którzy w okresie jesienno-zimowym cierpią na spadek energii i ospałość. W połączeniu ze zdrową dietą i odpowiednią ilością snu, lekkie, codzienne ćwiczenia naprawdę mogą zdziałać cuda.
Jak wam poszło wytrwanie w postanowieni codziennych ćwiczeń? Dajcie znać, jak wyglądały wasze plany treningowe. Wyczekujcie kolejnego wyzwania na moim Facebooku - ponownie poproszę was o pomoc w wyborze zadania.