Tak, jak ma to miejsce w przypadku skóry, podstawą dobrego makijażu brwi jest zadbanie o ich ogólną kondycję. Niejedną z nas natura obdarowała gęstymi i ciemnymi włoskami, które doskonale poddają się modelowaniu, a odpowiednia regulacja pozwala nadać im wymarzony kształt.
Są jednak i takie nieszczęśnice (w tym i ja!), które w wieku nastoletnim poddały się modzie na ultracienkie brwi. Te z was, które popełniły błąd wiedzą zapewne, że przywrócenie ich do dobrego stanu jest trudne, a czasem nawet i niemożliwe.
W ostatnich latach udało mi się jednak dodać moim z natury lichym brwiom nieco gęstości. Stosowałam różne specyfiki mające poprawić ich stan - w tym również drogie, renomowane odżywki - i przyznam, że żadna z nich nie pomogła mi tak, jak najzwyklejszy olej rycynowy.
To mistrz w pobudzaniu włosków do wzrostu (warto stosować go również na rzęsy). W trakcie zapuszczania brwi nie wyrywajcie ich wcale (nawet pojedynczych, irytujących włosków).
Jak stosować olej rycynowy na brwi? Wystarczy nałożyć go na oczyszczone brwi patyczkiem kosmetycznym, najlepiej przed snem. Pierwsze efekty zauważycie już po około miesiącu stosowania tej metody. Jeśli nie odpowiada wam aplikacja tłustego olejku, możecie użyć wygodniejszej formy - pomadki do ust, która w składzie zawiera odpowiednią ilość olejku rycynowego.
Warto wiedzieć, że kolor i gęstość naszych brwi wynikają przede wszystkim z genetyki - nie przeskoczymy zatem pewnego, określonego przez naturę pułapu. Gdy zrobicie już wszystko, co w waszej mocy by zapuścić idealne brwi i nauczycie się je sprawnie regulować czas zastanowić się, czym malować brwi, by prezentowały się nienagannie.
Najprostsza metodą malowania brwi, którą opanuje nawet laik jest stosowanie cieni do brwi. Najczęściej spotykamy je w wygodnych zestawach, w których znajdują się cień ciemniejszy, jaśniejszy i wosk do stylizacji. Często urozmaicenie stanowi niewielki pędzelek.
Jak malować brwi cieniami? Zacznij od podkreślenia ich dolnej linii, używając cienia o ciemniejszym kolorze. Tym samym cieniem zaakcentuj końcówkę brwi (mniej więcej do ⅓ długości), zaś jej początek pomaluj cieniem jaśniejszym. Sprawi to, że brew nie będzie wydawała się “płaska”, a bardziej naturalna i trójwymiarowa. Woskiem i spiralką utrwal efekt, lekko mierzwiąc włoski u początku brwi.
Moim ulubionym kosmetykiem podkreślającym okolice oczu jest kredka do brwi. Choć z jej używaniem trzeba obyć się nieco dokładniej, niż w przypadku cieni, naprawdę warto - dobrze używana, zapewnia nam maksymalną precyzję.
Zacznij używać jej tak, jak cienia - podkreśl dolną linię brwi, a następnie ostro zaakcentuj końcówkę. Wypełnij ubytki we włoskach, a niewielką ilość kredki nałóż na początek brwi. By całość wyglądała naturalnie, wyczesz brwi spiralką.
Modnym produktem do malowania brwi w ostatnim czasie okazuje się pomada. Kosmetyk o lekko tłustej konsystencji stosujemy właściwie tak samo, jak cień. W tym wypadku powinnyśmy być jednak o wiele bardziej ostrożne - pomady z reguły mają znacznie mocniejsza pigmentację, a ich formuła sprawia, że trudno o poprawki.
Warto mieć go w zanadrzu, by zakryć drobne ubytki we włoskach, czy mocniej zaakcentować końcówkę brwi. Nie nadaje się do malowania całych brwi.
Zapewni delikatne podkreślenie koloru, a w niektórych wariantach - również i utrwalenie kształtu.
Każdy z powyższych sposobów malowania brwi zagwarantuje wam dobry efekt, jednak jeśli zależy wam na makijażu maksymalnie doskonałym, polecam wam łączenie różnych kosmetyków do brwi. Metoda, którą ja sama stosuję niezmiennie od dawna jest następująca: