Utrzymanie ładnego wyglądu skóry ust nie jest proste. Pozbawiona niemal całkowicie gruczołów łojowych nie ma szans sama obronić się przed katorżniczymi warunkami pogodowymi, jakie niebawem zafunduje nam nasz klimat. Niestety, niejednokrotnie my same pogarszamy sytuację – wysuszone, chropowate usta obgryzamy pogłębiając urazy. Często zdarza się, że na spierzchnięte usta nakładamy kosmetyki kolorowe, które nie tylko dodatkowo mogą je wysuszać, ale i na złym „płótnie” wyglądają po prostu fatalnie.
Jaka jest recepta na efektywną pielęgnację ust w niskich temperaturach? Regularne złuszczanie i nawilżanie. Nie powinnyśmy jednak przypominać sobie o tym „od święta” – w tym trudnym dla skóry warg okresie musimy dbać o nią absolutnie każdego dnia.
Warto dodać, że niska temperatura to nie jedyny czynnik, który może wpływać fatalnie na stan naszych ust. Innych powodów jest cała masa, a skumulowane sprawiają, że skórę warg bardzo trudno doprowadzić do dobrego stanu. Oto czynniki, które dodatkowo pogłębiają suchość i pierzchnięcie ust:
Nie byłabym sobą, gdybym nie poleciła wam kilku domowych metod na zachowanie dobrego wyglądu ust w chłodnych porach. W połączeniu z dobrym balsamem do ust dadzą wam rewelacyjne efekty, pod warunkiem, że będziecie wykonywać je regularnie.
Skóra twarzy i ciała to nie jedyne rejony, które należy regularnie pozbawiać martwego naskórka. Gromadzi się on i na wargach, dlatego ważne, by regularnie się go pozbywać. Zamiast zrywać spierzchniętą skórę (grrr!), zastosujmy mniej radykalny sposób: 1 łyżeczkę cukru zmieszajmy z 1 łyżeczką miodu, tworząc domowy, delikatny peeling. Następnie, wmasujmy go w skórę czystych, lekko zwilżonych wodą ust. Po wykonaniu peelingu śmiało możemy go zlizać, lub w wersji bardziej dietetycznej – po prostu zmyć wodą.
Skóra ust bardzo lubi się z naturalnymi olejami – na przykład kokosowym, oliwą z oliwek, olejem z pestek winogron. Używajcie ich w minimalnych ilościach jak zwykłego balsamu (uwaga: bardzo ważne, aby olej był przeznaczenia spożywczego).
Całe mnóstwo produktów spożywczych możecie wykorzystać do ukojenia skóry ust i przyspieszenia jej regeneracji. W ten sposób zadziałają np. chłodny kefir, jogurt naturalny.
Pielęgnacja ust nie byłaby kompletna bez dobrych kosmetyków nawilżających i ochronnych. Kupując je powinnyśmy uważać szczególnie na ich składy – nie sugerujmy się kuszącym smakiem gumy balonowej czy uroczym opakowaniem. Dobry balsam do ust powinien zawierać składniki takie jak wosk pszczelni, miód, proteiny mleka, allantoina, lanolina. Unikajmy tych produktów, które w przewadze składają się z gliceryny – choć ta nieco chroni wargi przed mrozem, to nie zapewni im należytej regeneracji.
Chcę polecić wam pięć produktów do ust, którym ufam absolutnie każdorazowo – łączą w sobie dobre składy z cudownymi smakami i zapachami. Sięgam po nie tylko zimą, ale i przez cały rok.
Pomadki Carmex posiadam chyba we wszystkich wariantach – poczynając od wersji słoiczkowej do użytku domowego, poprzez balsam i sztyft. Sekretem ich działania jest naturalna lanolina, która błyskawicznie nawilża usta i chroni je przed niskimi temperaturami. Do wyboru mamy zarówno klasyczne formuły, jak i te wzbogacone i smaki i zapachy kuszących owoców.
Kolejnym ulubieńcem jest klasyczna pomadka Blistex – doskonale kojąca i dogłębnie nawilżająca. Radzi sobie z bolesnymi pęknięciami warg, a nawet podrażnieniami spowodowanymi opryszczką.
Balsam Tisane to zdecydowany klasyk – skład w postaci oleju rycynowego, miodu, wosku, witaminy C i E to prawdziwa, odżywcza bomba dla ust.
Jak dbacie o swoje usta w okresie jesienno-zimowym?