Nie ma wątpliwości co do tego, że w październiku wśród warzyw powinna królować dynia. To nie tylko klasyczna ozdoba halloweenowa, ale i sposób na zdrowie i urodę. Dziś podpowiem ci, jak warto ją wykorzystać.
Ten warzywny hit sezonu jesiennego to prawdziwa skarbnica zdrowia. Najlepiej jest sięgać po dynie dojrzałe – intensywnie pomarańczowe – które skrywają najwięcej substancji odżywczych. Co drzemie w dyni?
Jak widać, warto wykorzystywać potencjał dyni, póki mamy je na wyciągnięcie ręki.
Komu w szczególności przysłuży się jesienne warzywo? Dynia, dzięki bogactwie witamin i minerałów może zmniejszać wiele dolegliwości, w tym również te typowo jesienne.
Dynia jest bogatym źródłem beta-karotenu – silnego antyoksydantu, znanego z działania antynowotworowego. Najwięcej znajdziesz go w miąższu – tym intensywnie pomarańczowym. Spożywanie dyni zmniejsza ryzyko zachorowania na raka prostaty, płuc i piersi.
Dynia aż w 90% składa się z wody. Doskonale nawadnia, zapobiegając zaparciom i złemu samopoczuciu. Warto wykorzystać ją w przygotowywaniu zdrowych, domowych koktajlów.
Jak najbardziej! Dynia może być sycącą, pyszną, a zarazem lekkostrawną przekąską. Ma jedynie 33 kcal w 100 gramach, co sprawia, że na diecie możesz sięgać po nią bez jakichkolwiek skrupułów. Dodatkowo, w sezonie jesiennym jest bardzo tania.
Dynia to warzywo bardzo uniwersalne – możesz z niej przygotować całe multum jesiennych potraw. To doskonała przekąska, ale i główny bohater obiadu.
Podczas przygotowywania dyni, nie pozbywaj się jej pestek. Po wysuszeniu będą pyszną przekąską bogatą w witaminę E, C, cynk, wapń, żelazo, potas i fosfor. Pestki dyni warto zaserwować również swojemu partnerowi – dowiedziono, że spożywane regularnie wpływają pozytywnie na sprawność seksualną mężczyzny.
Uwaga: jeśli decydujesz się na kupno samych pestek, sięgaj po te suszone, nie prażone. Proces prażenia pozbawia pestki dyni wielu składników odżywczych.
Można natknąć się na przepisy, w których występuje dynia na surowo – głównie jako składnik sałatek. Z drugiej strony, pojawiają się głosy mówiące, że dyniowate warzywa spożywane bez obróbki termicznej mogą powodować wzdęcia, biegunki i bóle brzucha. Radzę nie ryzykować – poza tym, dynia nieco „obrobiona” jest o wiele smaczniejsza.
Indeks glikemiczny dyni to aż 75, dlatego też nie zaleca się spożywania jej cukrzykom. Z drugiej strony, chińscy naukowcy z East China Normal University dowiedli, że jedna z substancji zawartych w dyni - D-chiro-inozytol – w przyszłości może być wykorzystana jako zamiennik insuliny. Teorię tę udowodniły badania przeprowadzone na szczurach.
Jak nietrudno się domyślić, zdrowe warzywo sezonowe nie pozostaje bez wpływu na twój wygląd zewnętrzny. Sekret dyni tkwi przede wszystkim w dużych ilościach selenu, miedzi, cynku i manganu, które doskonale wpływają na stan cer problematycznych. Jedz zatem dynię, gdy doskwiera ci trądzik i nadmierna produkcja sebum. Nienasycone kwasy tłuszczowe i fitosterole zawarte w dyni pozostawiają skórę gładką i świetlistą.
Możesz zdecydować się na gotowe produkty bazujące na dyni lub przygotować kosmetyk w domowym zaciszu. Wystarczy, że zmiksujesz jej miąższ z odrobiną oliwy z oliwek, cynamonu i soku z cytryny. Taka maska doskonale oczyści skórę, poprawi jej koloryt i wspomoże leczenie stanów zapalnych.
Drugim wariantem jest dyniowa maseczka kojąca, którą przygotujesz ze zmiksowanego miąższu oraz odrobiny naturalnego miodu. To odżywczy koktajl dla skóry suchej i wrażliwej.
Mam nadzieję, że przekonałam cię do sięgnięcia po dynię. Masz swoje, ulubione sposoby jej wykorzystania?