Kto nigdy go nie jadł, niech pierwszy rzuci kamień. Dziś większość ludzi wie, że fast food nie przynosi organizmowi niczego, poza pustymi kaloriami i ewentualną przyjemnością z jedzenia. Jeśli od czasu do czasu - nawet w sytuacjach “awaryjnych” zdarza ci się sięgać po śmieciowe jedzenie, postaram się dziś odwlec cię od podobnych pomysłów. Weźmy pod lupę najpopularniejsze przekąski z barów szybkiej obsługi.
Sądzę, że wynalezienia fast foodów nie można było uniknąć. Świat pędzi coraz szybciej, a ludzie mają coraz mniej czasu na to, by przygotowywać pełnowartościowe posiłki w domu. Na każdym z rogów ulic mniejszych i większych miast czekają miejsca, które zaspokoją apetyt w zaledwie kilka chwil, a na dodatek za grosze - jest taniej niż w restauracjach z wyższej półki.
Bary typu fast food zrobiły w Polsce zawrotną karierę. Do dziś pamiętam otwarcie pierwszego w moim mieście McDonalds’a! Kolejka na długość całej ulicy świadczyła o niczym innym jak o tym, że “spragnieni zachodnich zdobyczy” ludzie przepadną w nich bez pamięci. Efekty widać dopiero od niedawna - chociażby zwracając uwagę na sposób żywienia kolejnych pokoleń.
Nie zrozum mnie źle - rozumiem, że żywieniowe grzeszki od czasu do czasu nikogo nie zabiły. Z drugiej strony, zastanawiam się, po co fundować sobie coś niezdrowego, skoro istnieją alternatywy? Ale o tym nieco później. Teraz czas przyjrzeć się pysznym frytkom, burgerom i nuggetsom z bliska;.
Nie znam chyba nikogo, kto nie miałby do nich słabości. Zdecydowanie bezpieczniej jest zrobić je samodzielnie, w domu - z odpowiednich ziemniaków, na świeżym oleju. Bary szybkiej obsługi serwują ci bowiem ziemniaki z dodatkiem wspomnianego wyżej akryloamidu, którego poziom w frytkach jest przekroczony… o ponad tysiąc razy.
Czy wiesz, że burgery w wersji fast mogą szkodzić tak samo, jak palenie papierosów? Ich producenci doskonale wiedzą, jak przywiązać konsumenta do popularnej przekąski. Barwniki i spulchniacze dodają im atrakcyjnego wyglądu, zaś ogrom soli i tajemniczych ulepszaczy sprawia, że możesz się od nich po prostu uzależnić.
Uwielbiane przez dzieci chrupiące kawałki kurczaka to wyłącznie puste kalorie. Trudno o restaurację, która przygotowuje je z dobrej jakości mięsa. Prościej i taniej jest przyrządzić je z bezwartościowej masy MOM, a więc mięsa oddzielonego mechanicznie. Nie wiesz, co to? Sprawdź w wyszukiwarce (na własne ryzyko).
O ile kupujemy go w bezpiecznym miejscu, nie stanowi tak dużego zła, jak produkty powyżej. Fakt - ma mnóstwo kalorii, jednak pieczone na rożnie mięso jest znacznie zdrowsze od smażonego. Ponadto, zawsze znajdziesz w nim jakieś warzywa.
Według badań, hot-dogi to najmniej szkodliwe fast-foody. Zdziwiona? Jedząc je w szybkich barach ryzykujemy oczywiście przybranie na wadze i ewentualne zniesmaczenie wywołane kiepską jakością parówek, jednak mimo to zawierają najmniej przetworzonych składników.
Znam kilka mam, które w ciąży miały ogromną ochotę na frytki czy cheesburgery. Należy jednak pamiętać, że w ciąży należy jeść dla dwojga, nie za dwoje. “Odmienny stan” nie powinien usprawiedliwiać złych nawyków żywieniowych. Fast food w ciąży zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy ciążowej. Wpływa również na rozwój dziecka, spowalniając go i grożąc różnymi wadami układów nerwowego. Część naukowców uważa też, że jedząc fast food w ciąży można wpłynąć na uzależnienie od niego dziecka w przyszłości.
Uwaga: dania fast omijaj również w czasie karmienia piersią.
Sama uwielbiam burgery, frytki i nuggetsy. Od dawna jednak wiem, że o niebo lepiej smakują te przygotowane w domu z pewnych i zdrowych składników. Do przygotowania zdrowych hamburgerów potrzebne będą ci jedynie pełnoziarniste pieczywo, dobrej jakości wołowina i ulubione warzywa. Frytki pieczone w piekarniku z minimalną ilością oliwy biją o głowę barowe gotowce. Wystarczy odrobina inwencji i chęci by przyrządząc domowy fast food bez obaw o otyłość, choroby układu krążenia i uzależnienie.
Przyznaj się: jak często sięgasz po dania fast food?