Ostatnio podzieliłam się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat kupowania kosmetyków przez internet. Do listy zalet, które zauważam w tego rodzaju zakupach, zdecydowanie powinna zostać dopisana jeszcze jedna: bezproblemowe nabywanie produktów zagranicznych, których w Polsce nie znajdziemy, lub jest to istotnie utrudnione.
Wielokrotnie spotkałam się z opiniami mówiącymi, że niektórych kosmetyków nie znajdziemy na polskim rynku dlatego, że zagraniczni producenci nie są chętni do promowania swoich produktów akurat w tym rejonie. Tymczasem, nie zawsze jest to zgodne z prawdą - analogicznie, przecież wielu polskich producentów kosmetyków nie wychodzi poza granice kraju, czego powodem nie jest bynajmniej brak chęci, a zwyczajnie brak takiej możliwości.
Osobiście, jestem zwolenniczką kosmetyków do pielęgnacji pochodzących z Niemiec. Mając okazję korzystać z nich za granicą, wielokrotnie robiłam sobie mały "zapasik" wracając do domu. Na szczęście, niedługo potem odkryłam potencjał internetu, a dokładnie - zakupów w sieci :-) odtąd, dzięki polskim sklepom sprowadzającym moje ulubione produkty do Polski, mogę nabywać je szybko, wygodnie i tanio. W szczególności polubiłam marki Balea i Elkos, z którymi w polskich sklepach stacjonarnych niezwykle trudno jest się spotkać.
A czy wy kupujecie zagraniczne produkty kosmetyczne w sieci? Jeśli tak, pochwalcie się ulubionymi markami :-)