Jej zwolennicy twierdzą, że pomaga zminimalizować ryzyko kontuzji wynikających chociażby z biegania po twardej nawierzchni. Przeciwnicy zarzucają, że nie pozwala stopie pracować w naturalny sposób. Amortyzacja w butach biegowych – czy tak naprawdę jest potrzebna i jak dobrać jej skalę do własnych potrzeb?
Podstawową rolą systemów amortyzacji w butach biegowych jest redukcja wstrząsów, na które narażasz stawy kolanowe, skokowe i mięśnie oraz ścięgna dolnych partii nóg w trakcie treningu na twardej nawierzchni. Dotyczy to biegania po asfalcie, chodnikach, bruku itp. Mówiąc prościej, dzięki podeszwie o odpowiednim kształcie i grubości (głównie pianki EVA) dochodzi do absorbcji siły uderzenia stopy o podłoże. W ten sposób zmniejsza się też zmęczenie nóg.
Z drugiej strony, amortyzacja sprawia, że nie biegasz naturalnie – zamiast lądować na śródstopiu czy palcach, stawiasz nogę zaczynając od pięty. Tym samym nie pozwalasz funkcjonować wbudowanym w stopę mechanizmom redukcji wstrząsów, przenosząc obciążenie na wyższe partie ciała – staw kolanowy i biodrowy.
Amortyzacja w butach biegowych z pewnością zda egzamin w przypadku osób z nadwagą. Generalnie, im Twoja waga jest wyższa, tym amortyzacja powinna być większa. Natomiast warto z niej zrezygnować lub ograniczyć do minimum, gdy biegasz głównie po polnych lub leśnych ścieżkach, piasku czy innych miękkich nawierzchniach.
Stopień amortyzacji uzależniony jest od rodzaju stopy. Jeśli jesteś supinatorem, czyli w momencie kontaktu z podłożem Twoja stopa układa się tak, że ciężar ciała przenosisz na jej zewnętrzną stronę, potrzebujesz grubszej warstwy amortyzacji. Przy dużej pronacji (nadpronacja), czyli gdy ciężar ciała przenoszony jest na wewnętrzną stronę stopy, lepsze będą sztywne buty z dobrą amortyzacją (cushion).