Internet pęka w szwach od fit wyzwań. Nikogo nie dziwi kolejny pojawiający się challenge. Wyzwanie "Sally Up!" to jednak prawdziwe zaskoczenie! Koniecznie zobaczcie, na czym polega. Może też spróbujecie swoich sił?
Każda aktywna i zdeterminowana zmienić coś w swoim wyglądzie dziewczyna jest za pan brat z tygodniowymi, 30-dniowymi, rocznymi wyzwaniami. Ich założenie jest w każdym wypadku takie samo: systematycznie wykonywać określone zadanie w danym przedziale czasowym i wytrwać. Nie jest to trudny mechanizm, ale bardzo skuteczny, bo mobilizujący do aktywności.
Coraz częściej słychać głosy, że formule tej już dawno zabrakło świeżości. Oklepane pomysły przestają budzić entuzjazm potencjalnych challengerek. Zdążyły przejść przez niejedną miesięczną mordęgę z przysiadami i tygodniowe wyzwanie detoks. Za każdym razem wszystkie zadania przeliczane były na ilość lub długość (okres trwania). I tym właśnie trochę różni się "Sally Up!".
Jeśli masz problem z wykonaniem pompki, twoje nadgarstki są słabe i/lub mobilność stawów ograniczona, to pomocnym narzędziem będą specjalne uchwyty do pompek. Kliknij w zdjęcie, aby poznać ofertę.
Wyzwanie "Sally Up!" samą nazwą przyciągnęło naszą uwagę. Z tym większym zaskoczeniem odkrywałyśmy jego korzenie i zasady. Fit starcie wywodzi się bowiem z... piosenki Moby'ego! Kultowy utwór Flower cechuje się spokojną, rytmiczną (bardzo marszową) linią melodyczną. Tekst w zasadzie składa się z jednej, powtarzanej przez prawie 4 minuty zwrotki:
Bring Sally up and bring Sally down
Lift and squat, gotta tear the ground
Twórcy wyzwania połączyli specyfikę utworu, nawiązującego do typowej żołnierskiej przyśpiewki (kojarzysz zapewne - chociażby z filmów - zawołania przewijające się podczas ćwiczeń czy to drużyny sportowej, czy oddziału służb mundurowych) z ideą techniki treningowej właściwej dla kalisteniki. Osoby podejmujące wyzwanie "Sally Up!" dostosowują tempo powtórzeń do rytmu wyznaczanego przez padające frazy z piosenki. A dokładnie tempo wykonywania pompek.
I to kolejna niespodzianka! Nie przysiady - te pojawiły się jako wariacja pierwotnego scenariusza - nie brzuszki czy plank. "Sally Up!" uchodzi za bardzo męskie wyzwanie. Panowie, którzy przez 28 dni (bo tyle powinno trwać) sumiennie robili pompki, chwalą się świetnymi rezultatami: dobrze umięśnioną klatką piersiową, pięknymi mięśniami rąk, spadkiem poziomu tkanki tłuszczowej i zauważalną poprawą w pasie! Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy również my, kobiety, zabrały się za "Sally Up!".
Puść piosenkę Moby'ego Flower. Przejdź do pozycji wyjściowej pompki. Na komendę "Bring Sally Up!" wyjdź do góry i zatrzymaj do momentu kolejnego wezwania. "Bring Sally Down!" - schodzisz w dół i zatrzymujesz się nad podłożem - nie opadasz, tylko utrzymujesz napięcie. I tak przez 4 minuty.
Brzmi jak proste ćwiczenie? Błąd! Przy pierwszym podejściu "odpadali" nawet bardzo sprawni fizycznie mężczyźni. Sukcesem jest pokonanie granicy 1 minuty.
Te same zasady można zastosować do każdego ćwiczenia - nie tylko pompek czy przysiadów, lecz także przysiadów wykrocznych (split squat), wymachów tricepsowych (tricep kick backs). Ciekawie mogłaby wyglądać także opcją mostków (glute bridge) czy bocznych wznosów bioder (side plank hip raises).[divider style="single" align="center" color="green" opacity="1.00" width="" pull="" padding_top="20px" padding_bottom="20px"]Jeśli masz problem z wykonaniem pompki, twoje nadgarstki są słabe i/lub mobilność stawów ograniczona, to pomocnym narzędziem będą regularne ćwiczenia dłoni i nadgarstków. Pomocne wskazówki na ten temat znajdziesz TUTAJ.