Na zakupach w trakcie diety nie raz zauważyłyśmy, jak bolesne jest przemieszczanie się kolorowymi, sklepowymi alejkami. Najtrudniejsze są początki i okres po upływie kilku tygodni. Wtedy najsilniej odczuwamy brak produktów, z których świadomie rezygnujemy. Wówczas ani trochę nie pomaga świadomość, że coś jest niezdrowe. Osoby zmieniające nawyki żywieniowe niestety bardzo często popełniają w sklepie kilka kardynalnych błędów. Efektem jest (o ironio!) brak efektów naszej diety i treningów. Czego zatem unikać?
Tajemnica Poliszynela. Głodna w sklepie zjadasz oczami zawartość każdej półki. W tym stanie albo wyjdziesz ze sklepu z "to tylko malutki batonik, a ja jestem taka głodna" na ustach, albo wykupisz pół asortymentu wystawionego na hali.
Kolejna pułapka, przez którą plan dietetyczny trafia... Ekhm, przygotowanie listy nie kosztuje wiele czasu, a co lepsza, pozwala go oszczędzić. Zamiast zastanawiać się, czego jeszcze potrzebujesz, pobiegniesz do właściwych regałów. Raz dwa załatwisz zakupy, a przy okazji zaplanujesz trasę tak, żeby ominąć Zakazane Działy.
Czyli nieczytanie etykiet. Wybacz stwierdzenie, ale kierowanie się jedynie napisem na głównej etykiecie jest naiwnością. "FIT", "DIETETYCZNY", "100% OWOCÓW", "BEZ GLUTENU" - producenci i osoby projektujące opakowania doskonale zdają sobie sprawę z tego, co przyciąga uwagę klientki.
Błędem jest także skojarzeniowe i intuicyjne chwytanie produktów, które wydają nam się zdrowe. Tyczy się to chociażby świeżych surówek. Czy wiesz, że w ich składzie znajdziesz sporo cukru, tłuszczu, a często także majonez? Owszem, to o wiele lepsza opcja niż kupno batonika, ale równie dobrze możesz udać się na dział z warzywami i wybrać kilka produktów na domową sałatkę.
Dowiedz się, jak czytać etykiety.
Na grafice: 1. Torba Seepoint, 28 zł
Kolejna marchewka, na którą łapią cię sprzedawcy - promocja stwarza pozory, że masz jedyną i niepowtarzalną okazję, żeby coś kupić lub czegoś skosztować. Drugiej szansy nie będzie? Promocja nie obliguje cię do kupna wykluczonego z diety produktu. Tym bardziej, jeśli jest to coś niezdrowego.
Uważaj też na edycje limitowane.
Cheat day to święto każdej osoby na diecie. Ale świąt nie celebruje się codziennie. Jeśli za każdym razem, będąc na zakupach, sięgniesz po batonika lub puszkę słodkiego napoju, to raczej nie będziesz mogła zbyt szybko (o ile w ogóle) cieszyć się spektakularnymi efektami treningów i nowego jadłospisu.
Masz problem z odchudzaniem? Zobacz, jak zaplanować dietę i treningi przeczytaj TEN ARTYKUŁ.
Wspominaliśmy o tym przy okazji punku 2. - teraz jesteś bardzo wrażliwa na wszelkie pokusy, a co za tym stoi, szybciej złamiesz swój opór. Jeśli wybierasz ścieżkę idącą przez zamrażarki z lodami, regały z chipsami lub lodówki z gotowymi daniami, to najpewniej jedna ze znajdujących się w nich rzeczy trafi do twojego koszyka, a później na twój stół.
Brzmi jak absurd? Otóż nie! Jeśli masz przy sobie kartę, a na koncie środki, to bardzo prawdopodobne, że spontanicznie rozszerzysz swoją listę zakupów. Zostaw kartę w domu. To stara sztuczka na oszczędzanie. Wypłać gotówkę - kwota powinna mniej więcej równać się wysokości planowanych wydatków. Zobaczysz, że dzięki temu wrócisz do domu tylko z potrzebnymi produktami. Z czego zrezygnujesz prędzej: z chleba czy batonika?
"Brzydkie kobiety płaczą, ładne - chodzą na zakupy" - tak jedna z bohaterek filmu Porządna kobieta (A Good Woman, 2005) próbowała przekonać swoją rozmówczynię do zmiany zachowania, gdy tamta "odkryła" romans męża. Rzeczywiście, wiele z nas leczy swoje smutki, wydając pieniądze na drobne przyjemności. Radzimy ci unikać wtedy sklepów spożywczych. Jeśli nie musisz koniecznie tego dnia zapełnić całkowicie pustej lodówki, to omijaj supermarkety i cukiernie. Zamiast tego idź na trening lub kup sobie jakąś ładną bluzeczkę.
Więcej toreb na zakupy w przystępnej cenie znajdziesz TUTAJ.