Dłonie to obszar, którego pielęgnację niestety często stawiamy na dalszym planie. Tymczasem, panuje przeświadczenie, że to one świadczą o tym, jak dbamy o całe swoje ciało – osobiście i ja przychylam się do tej opinii. Nie bez powodu słyszymy, że prawdziwy wiek kobiety odczytamy właśnie ze stanu skóry dłoni.
Jako, że skóra w tych okolicach jest uboga w gruczoły łojowe, dbałość o dostateczne nawilżenie dłoni jest właściwie koniecznością, gdy zależy nam na ich pięknym wyglądzie. To z pewnością niełatwe zadanie, gdy za oknem kilkustopniowy mróz, a w pomieszczeniach działa intensywne ogrzewanie. Moja zimowa pielęgnacja dłoni znacznie różni się od tej, którą stosuję w ciepłych porach – dziś, w kilku krokach chciałabym przedstawić moje metody na zachowanie skóry w dobrej kondycji przez całą zimę.
To zdecydowanie największy z kobiecych grzechów pielęgnacyjnych, jeśli chodzi o skórę dłoni. Wychodząc na mróz bez rękawiczek narażamy skórę nie tylko na odwodnienie, ale i przemarznięcie prowadzące do jej pękania i nieestetycznych przebarwień. Zatem – bez porządnych rękawiczek ani rusz!
Wiele kobiet zapomina o tym, że skórę z dłoni również warto od czasu do czasu potraktować lekkim peelingiem. Zagwarantuje nam to nie tylko gładkość, ale i lepsze wchłanianie składników aktywnych z kremów. Skorzystajcie z gotowych produktów, lub przygotujcie peeling samodzielnie, np. z miodu i cukru.
To sprawa oczywista – zawsze miejcie przy sobie treściwy krem do rąk, najlepiej na bazie składników takich jak masła i lekkie olejki. W przypadku preparatów ochronnych do rąk sprawdza się także gliceryna – zapobiega bowiem utracie wody z naskórka.
Przesuszona skóra może być także symptomem nieodpowiedniego nawodnienia. Choć zimą pragnienie jest mniejsze, nie rezygnujcie z picia wody mineralnej – minimum 1,5 l dziennie.
Od czasu do czasu zapewnijcie dłoniom odrobinę relaksu, np. poprzez kąpiel w ciepłej oliwie z oliwek. Ten zabieg dodatkowo wzmocni także Wasze paznokcie.
Jak Wasze dłonie znoszą siarczyste mrozy?