Data modyfikacji:

Wyznanie byłej Anorektyczki

Autor: Paulina

Zainteresowanie anoreksją jest bardzo duża. Głośno o niej w mediach i sieci. Obraz problemu niestety uległ przeinaczeniu. Czym tak naprawdę jest jadłowstręt i jak się z nim żyje? Jak wygląda świat oczami Anorektyczki? Czemu tak trudno z nią walczyć? Nie odpowiemy na wszystkie te pytania. Wspólnie z naszą Czytelniczką, Jolą, opowiemy Wam o nich.

Jola Jasińska walczyła z anoreksją 4 lata. Były to lata walki, porażek, usilnych prób odbicia się od dna. Dziś jest gotowa, żeby opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Czekają Was gorzkie słowa, jednak koniec wnosi dużo nadziei. Dziękujemy Joli za odwagę - nie tak łatwo wrócić do tak przykrych momentów i mówić o nich z podniesioną głową. Koniecznie przeczytajcie!

Wyznanie byłej Anorektyczki

W naszym życiu bywa różnie, każdy ma własne problemy, jednak każdy problem jest tak samo ważny dla nas samych. Zmagamy się z wieloma przeciwnościami losu, lecz najważniejszą zasadą jest to, aby nigdy się nie poddawać, zawalczyć o samego siebie i wygrać życie na nowo.

„Nigdy taka nie będę”

Gdy miałam 15-17 lat, nie przywiązywałam wagi do tego, czy to, jak wyglądam i jak się ubieram, jest modne. Miałam wielu znajomych, powodzenie, radość z życia i uśmiech na twarzy. Jedynym kompleksem, wywołującym złość i żal, był wygląd, a raczej waga, która - jak uważałam - mogłaby być niższa.

„Ana–przyjaciółka”

"Ana" pojawiła się w moim życiu w lipcu 2012 roku. Odwiedzała moje myśli co jakiś czas, nie była ze mną codziennie. Podpowiadała, jak trwać w tygodniowej głodówce, nakłaniała mnie do ćwiczeń tak intensywnych, że nie miałam po nich sił zejść z kilku schodów. Nie zgadzała się na 10-15 min ćwiczeń - nakazywała więcej i więcej.

Nie chciałam jej tracić, zgadzałam się na jej zasady. Po niecałym miesiącu z „aną” moja waga zmniejszyła się o 6 kilogramów. Byłam osłabiona, wycieńczona i bez chęci do życia, jednak szczęśliwa. „HURA! Udało się!” - byłam szczęśliwa z powodu zaplanowanej utraty wagi.

Jednak ona wciąż nie odpuszczała. Chciała, żebym jadła jak najmniej; bywały dni, gdy nie dawała mi nic zjeść. Odbierała chęci, smaki - jedzenie było czymś złym, nie było przyjemnością, a katorgą.

Ćwiczenia również stały się częścią mojego życia. Nie było dnia bez aktywności. W końcu osiągnęła objętość kilku godzin dziennie.

"Ana" chciała, żebym chowała jedzenie, abym jej słuchała – poddałam się jej namowom.

„Dziewczyno, spójrz na siebie”

Rodzice zaczęli dostrzegać moją utratę wagi. Wówczas próbowali na wiele sposobów przemówić mi do rozsądku, jednak ja byłam z siebie zbyt dumna: no przecież stracić 6 kg i ważyć upragnione 54 kg to wyczyn i powód do dumy! Widząc że dzieje się coś złego, prosili "nie chudnij więcej". Ja ich nie słuchałam, chciałam ważyć jeszcze mniej. Chcąc zdobyć kogoś, trzeba jakoś wyglądać!

Kolejne głupie myśli, choć w pewien sposób usprawiedliwione: może i nie byłam ideałem kobiety z piękną twarzą i modnymi, drogimi ubraniami, nie prezentowałam się perfekcyjnie. Jednak czy tylko takie osoby zasługują na uczucie? Czy jedynie na „olewanie” i wstyd? Tego nie wie nikt do końca, są to jedynie domysły, które uważam za właściwe.

*Anoreksja nie jest jedyną postacią zaburzeń odżywiania. Przeczytaj również o ortoreksji.*

Waga nadal spadała. Przeniosłam się do nowego liceum, więc chciałam wyglądać lepiej, czyt. waga musiała być niższa. "Dzięki" wyrzeczeniom oraz ćwiczeniom wskazówka wagi pokazała 50 kg. „Jest!” – pomyślałam. Gdy mama się dowiedziała o mojej wadze, ponownie prosiła, abym więcej nie chudła. Nastał okres buntu, kłótni, sprzeczek, złego towarzystwa koleżanek. Teraz, gdy o tym pomyślę, nie wiem, jak mogłam się kolegować z takimi osobami. Fałszywe, niczym najgorszy wróg, udając przyjaciółki, jedynie mąciły mi w głowie. Przez zazdrość niektórych z nich musiałam znosić ciągłe docinki.

Przez następny rok waga znów drastycznie spadała. Przed 18. urodzinami po raz pierwszy straciłam przytomność: uderzenie o kant brodzika, ocknięcie i ponowna utrata przytomności. Kazano mi stanąć na wagę. Okazało się że ważę 45 kg! Strach, rozpacz, łzy rodziców. Mama chciała wezwać karetkę, lecz jedynie schorowany tata stanął w mojej obronie: to jemu obiecałam że dam radę sama! Niestety, mijały dni, nie wyciągnęłam wniosków z upadku, brnęłam dalej w sidła „any”. Stan taty pogarszał się - leżał ciągle w łóżku, nie wstawał. Moja waga w krytycznym momencie sięgnęła 37,8 kg. Płacz, tym razem mój. Nie mogłam zrozumieć dlaczego to zrobiłam.

Mój tata zmarł 07.03.2013 roku: szok, smutek, żal wszystkie negatywne uczucia zebrane w jednym.

Przeczytaj również: Skóra i kości, czyli co to jest anoreksja i jak jej zapobiec?

Psycholog i psychiatra, oni również nie pomogli

Zmarnowane 120 zł i przepisanie tabletek antydepresyjnych, podwójnej dawki za 6 zł, po której jedynie spałam i nie mogłam dojść do siebie. Przestałam je brać, chodziłam do psychologa.

Pierwsza wizyta? Wybiegłam z płaczem. Psycholog, który pyta, w czym może mi pomóc, po otrzymaniu odpowiedzi "olewa" pacjentkę. Bez uzasadnienia i wysłuchania wypytuje o rzeczy prywatne. Wiem, że musi, lecz trochę wyrozumiałości ze strony wykwalifikowanej osoby względem osoby potrzebującej jest potrzebne. Od pani psycholog nie usłyszałam nic szczególnego, jedynie wymijające wypowiedzi.

Przeniosłam się wtedy do innej pani. Znałam ją z czasów dzieciństwa, wydawała mi się bardzo pogodna i pomocna. Owszem, rozmowy w pewnym sensie pomogły, jednak nie do końca chciałam, żeby aby „ana” odeszła.

Kolejny rok mojego życia był okropny. Wiele złego z mojej strony względem mamy, sprawiałam jej same przykrości, nie myśląc, co ona tak naprawdę przeżywa. Traktowałam ją jak wroga. W tym okresie waga wahała się w granicach 43-46 kg. Nawet suplementy i pieniądze wyrzucone „w błoto” nie były w stanie mi pomóc.

Pewnego dnia, będąc w związku z mężczyzną, którego pokochałam naprawdę, obiecałam przed jego miesięcznym wjazdem, że dam radę. Moja waga po miesiącu podniosła się do 49 kg. Dzięki pomocy jego i mamy. Mimo spadków wagi, wahań nastrojów, oni pozostali i mnie wspierali. Nie to co reszta rodziny spisująca mnie na straty - „pomocną dłonią” skreślała moje życie, mówiąc że trafię tam, gdzie mój tata. Owszem, byłam na skraju życia i śmierci jednak wygrałam życie - kolejne, nowe życie.

*Dowiedz się, dlaczego nie warto pospieszać odchudzania*

Apel do wszystkich dziewczyn i kobiet!

Wiem, że wiele osób może powiedzieć „mnie to nie spotka”. Ja również to mówiłam, oglądając programy o anorektyczkach. A jednak - sama nią zostałam. Anoreksja będzie ze mną do końca życia, jest uśpiona. "Niepielęgnowana" zanika, lecz każdy moment może być tym momentem, w którym wybudzi się ze swojego letargu. Tego nie chcę.

Zdroworozsądkowe podejście do utraty wagi, z pomocą zdrowego odżywiania i mądrze zaplanowanej aktywności fizycznej to jedyny sposób. Nie wyrzekanie się pożywienia, które jest nam potrzebne do życia. Nie głodówki, które jedynie pustoszą nasz organizm i małymi krokami przybliżają nas do jego destrukcji. Twój organizm jest Twoim dzieckiem: traktuj go tak, jak matka ukochaną pociechę. Gdy widzisz, że dzieje się z Tobą coś złego, zawołaj o pomoc! Prośba nic nie kosztuje, a znaczy wiele. Bliscy są Twoją ostoją, będą Cię wspierać, pomogą.

Pozostań sobą

Nigdy nie staraj zmienić się dla kogoś. To największy błąd, jaki możemy popełnić. Jeśli ktoś Cię pokocha, to za to, jaka jesteś. Zaakceptuje Twoje wady i zalety, mankamenty urody i charakteru. Nie będzie na siłę chciał Cię odmienić.

Ufaj bliskim - oni nigdy Cię nie zawiodą. Fałszywi znajomi, udając najlepszych przyjaciół, będą chcieli Cię zgnębić, a gdy zyskają to, co zaplanowali, odejdą.

Nie mów komuś „jesteś gruba”, „byłaś gruba i brzydka”, bo nigdy nie wiesz, co zrobi osoba, która usłyszy od Ciebie takie słowa. Nie wybieramy urody, tego ile mamy pieniędzy, tego z jakiej rodziny jesteśmy. Szanuj, a będziesz szanowany. Pamiętaj, słowa wypowiedziane raz, zostają do końca życia. Utracone zdrowie, nie będzie w pełni odzyskane.

Anoreksja jest wrogiem, złym wrogiem znajdującym się w psychice. Ona włada ciałem i psychiką. Nakazuje, rozkazuje, żąda. Niszczy nerki, wątrobę, serce, włosy, paznokcie, cerę... Mogłabym wymieniać jeszcze wiele części ciała. Jednak to, co jest najważniejsze, to relacje rodzinne, które potrafi doprowadzić do ruiny.

Na koniec dodatkowo chciałabym tu podziękować z całego serca bliskim, jak i przeprosić za całe zło, które spotkało z mojej strony rodziców. Mimo że taty już z nami nie ma, została mama, która wierzy we mnie i jest ze mną bez względu na wszystko. Dali mi życie, ja go nie zmarnuję. Teraz jestem szczęśliwą dwudziestolatką po szkole opiekuna medycznego, od 2 lat w związku. Przetrwał wiele i chciałabym, aby trwał jak najdłużej. Mam przyjaciółkę - mamę - na której polegam bezgranicznie. Stare znajomości poszły w zapomnienie, nie były warte moich starań i najmniejszej uwagi.

Jestem szczęśliwa – Ty też uwierz w siebie!

Grejpfrut, a leki. Czy sok z grejpfruta może zabić?

Grejpfrut, a leki. Lista leków, które mogą zaszkodzić w połączeniu z owocem

2022-12-28
Sięgasz po ukochane cytrusy i myślisz – samo zdrowie. Tymczasem okazuje się, że łącząc niektóre owoce z lekami możemy sobie poważnie zaszkodzić. Świadomość na temat bezpiecznego zestawiania żywności z przyjmowanymi farmaceutykami jest niezbędna, aby uniknąć niepożądanych konsekwencji zdrowotnych. Sprawdź, jakie reakcje zachodzą między grejpfrutem a lekami, jakie stosujesz.
materace

Materac zdrowotny dla osób z problemami kręgosłupa. Jaki wybrać?

2021-09-01
Dzięki specjalistycznemu materacowi nie tylko zadbasz o kondycję swojego kręgosłupa, ale w końcu będziesz wypoczęty i pełen siły. Sprawdź!
żeń-szeń właściwości

Żeń-szeń. Właściwości i przeciwwskazania

2019-09-09
Poprawia pamięć, łagodzi stres, a do tego może być stosowany jako naturalny lek na obniżone libido… Mowa oczywiście o żeń-szeniu, którego cenne właściwości doceniono już tysiące lat temu. W ostatniej dekadzie ta azjatycka roślina zdobyła ogromną popularność w Polsce. Sprawdź, czym jest żeń-szeń, jakie są przeciwwskazania do jego przyjmowania i jak działa.
cholesterol jak obniżyć

Cholesterol - jak obniżyć? Domowe sposoby i dieta

2019-09-03
Zdrowa dieta to podstawa leczenia wysokiego poziomu cholesterolu we krwi, ale co to tak naprawdę znaczy „zdrowa”? Chcesz wiedzieć co jeść mając wysoki cholesterol i jak obniżyć cholesterol bez leków? Przeczytaj.
dynia

Pestki z dyni - dlaczego warto je jeść? Wartości odżywcze pestek z dyni

2019-08-27
Pestki dyni są niewielkie, ale zawierają mnóstwo wartościowych właściwości odżywczych. Ich działanie może być niezwykle pomocne, dowiedz się więcej!
uśmiech

Ranking wybielających past do zębów

2019-08-26
Aby zęby prezentowały się idealnie w szerokim uśmiechu, muszą być białe. Sprawdź nasz ranking past wybielających, które pomogą ci odzyskać biel uśmiechu.