Pewnie macie, bo to powszechne zjawisko - najpierw czynimy postanowienia, później rzucamy się, aby je realizować, a w połowie stycznia jesteśmy już tak tym wszystkim zmęczeni, że odpuszczamy "na chwilę", która przeciąga się do...grudnia. I zabawa rusza na nowo. Jak ją przerwać i skutecznie zmienić swoje życie? Poniżej kilka wskazówek, których udzielił mi zaprzyjaźniony psycholog.
Schudnąć, rzucić fajki, więcej czytać i codziennie rano jeść owsiankę...Już od samego czytania można się zmęczyć! Aby jakiekolwiek noworoczne postanowienie miało szansę realizacji, musisz się skupić wyłącznie na nim. Jednym jedynym! Dopiero po kilku tygodniach, gdy wejdzie w krew, można zabierać się za kolejne.
Bajdurzenie zostaw innym - sobie wyznacz cel, który jesteś w stanie osiągnąć. Czyli, zamiast "schudnę 30 kilo w trzy miesiące", lepiej załóż, że zrzucisz pięć, a kolejnych pięć - w kolejne trzy miesiące. Zbyt wysoko postawiona poprzeczka na starcie nas zniechęca i sprawia, że w ogóle nie mamy ochoty próbować.
Zaplanuj, na ile to możliwe, poszczególne etapy przedsięwzięcia. Zostańmy przy odchudzaniu - zapomnij o ogólnikowym - "w tym roku". Zamiast tego załóż, że np. do 10 stycznia kupisz niezbędny sprzęt/karnet na siłownię i zapiszesz się na zajęcia, od połowy stycznia zaczniesz ćwiczyć, a pierwszy pomiar wagi zrobisz po trzech tygodniach. Tak "podzielone" postanowienie będzie łatwiejsze w realizacji i nie będzie przerażało. Poza tym, realizując poszczególne założenia, będziesz widzieć, że krok po kroku zbliżasz się co celu. To cholernie motywuje!
95 proc. postanowień już w momencie zapisywania jest skazana na porażkę. Dlaczego? Bo obiecujemy sobie samym rzeczy, których nie jesteśmy w stanie spełnić - czy to przez brak czasu, czy chęci. Skoro nienawidzisz biegać, po co zakładać, że od stycznia będziesz codziennie robić 5 kilometrów? Postanowienie nie może być karą czy przykrym obowiązkiem, bo - zamiast doczekać się realizacji - trafi do katalogu nigdy niezrealizowanych marzeń.
Last but not least! Nie spinajmy się, nie traktujemy śmiertelnie poważne - nawet jak w tym roku nie wyjdzie, będą przecież jeszcze inne "nowe roki" :-)