Owoce czerwonej porzeczki zawierają dużą zawartość witamin C i A, dzięki czemu są doskonałym środkiem zwalczającym liczne infekcje. Doskonale sprawdzą się w zwalczaniu grypy, anginy i zakażeń dróg moczowych. To także naturalny lek na zaparcia, migreny i kolki.
Udowodniono, że spożywanie czerwonej porzeczki pozwala na zminimalizowanie ryzyka powstania chorób serca i wątroby.
Mimo zalet czerwonej porzeczki, pod względem zawartości cennych witamin i minerałów nie może się ona równać swojemu ciemniejszemu odpowiednikowi. Czarna porzeczka zawiera od 100 do 300 mg witaminy C na 100 g owoców. To także źródło witamin z grupy B, witaminy A oraz mikroelementów – potas, miedź, cynk, jod, kobalt, żelazo, mangan, wapń i chlor. W czarnych porzeczkach znajdziemy również pektyny regulujące poziom cholesterolu i zapobiegające miażdżycy.
Potencjał leczniczy czarnych porzeczek odkryto już dawno – doskonale sprawdzają się w przyspieszaniu gojenia ran, ukąszeniach owadów, wrzodach, biegunce, a także – podobnie jak czerwona porzeczka – w anginie czy grypie. Trudno o tak uniwersalny w działaniu owoc!
Warto pamiętać, że czarna porzeczka zawiera także mnóstwo przeciwutleniaczy. Dzięki temu, spożywając te wyjątkowe owoce chronimy nasz organizm przed nowotworami, a także opóźniamy procesy starzeniowe.
Najbardziej lubię porzeczki „solo” – w formie zdrowej przekąski. Często dodaję je również do domowych, zdrowych deserów, czy do naleśników. Uwielbiam także soki z porzeczek, po które sięgam przede wszystkim w okresie jesienno-zimowym. A wy? W jakiej postaci najchętniej zajadacie te zdrowe, ogródkowe owoce? :-)