Czasami trudno nam odmówić wszystkich świątecznych pokus i po Bożym Narodzeniu chcemy trochę zacisnąć pasa, aby bez problemu zmieścić się w sylwestrową kreację. Szybko jednak okazuje się, że w naszym przypadku to o wiele większy wysiłek, niż u Panów. Zanim jednak zniechęcimy się do trzymania diety powinnyśmy poznać powody takiego stanu rzeczy.
Prawdą jest, że rozpoczynając odchudzanie razem ze swoim partnerem starujecie z innej wagi. Panowie ważą więcej niż kobiety, co automatycznie sprawia, że ich kilogramy spadają szybciej. Mężczyźni także o wiele później „biorą się za siebie”, czekając do momentu krytycznego. Tymczasem Panie zaczynają odchudzanie w momencie, gdy przybędzie im zaledwie kilka nadprogramowych kilogramów lub zacznie lekko odstawać brzuch.
Nie da się ukryć, że znacznie różnimy się w kwestii hormonów i ich oddziaływania na nasze odchudzanie. Panowie nie przechodzą, np. PMS-u, który skutecznie potrafi zniweczyć nawet najlepszy plan redukcji wagi. Podczas cyklu menstruacyjnego kobiety borykają się z zatrzymaniem wody, nadmiernym apetytem czy nieustanną ochotą na coś słodkiego. Niestety automatycznie przekłada się to na zaplanowane odchudzanie, które chwilowo może zostać wstrzymane, co od razu zobaczymy również na wadze.
Emocje dosyć często biorą górę nad kobiecym apetytem. Panie są bardziej podatne na jedzenie emocjonalne, napady głodu czy odreagowywanie złych emocji jedzeniem. Z drugiej strony kobiety także wynagradzają sobie sukcesy dodatkowymi kaloriami.
Pomimo tego, że kobiety chudną wolniej to wciąż wyglądają lepiej od Panów, ponieważ dbają o siebie na bieżąco, szybko reagują na niepokojące zmiany w wyglądzie i zwracają na to, co jedzą. Pamiętajmy o regularnym sprawdzaniu i pilnowaniu prawidłowej wagi ciała.
Szeroki wybór wag znajdziesz TUTAJ.