Niedawno dopadło mnie niewielkie przeziębienie, które objawiało się m.in. uporczywym katarem, czego szczerze nie znoszę. Co gorsza, w moim przypadku większość popularnych, aptecznych środków na tę przypadłość zwyczajnie nie daje rady – katar ani drgnął, czego nie można powiedzieć o portfelu…
Nie zrażając się jednak, postanowiłam poszukać rozwiązania w bardziej naturalnych preparatach. Kołem ratunkowym okazała się niezwykle prosta w składzie maść z majeranku, łagodząca katar w ekspresowym tempie! To skłoniło mnie do zasięgnięcia bardziej szczegółowych informacji o roślinie, którą dotychczas kojarzyłam wyłącznie z dodatkiem do potraw. Dziś chciałabym zachęcić Was do sięgania po majeranek w kilku (nie tylko kuchennych) przypadkach. :)
Doskonale łagodzi objawy przeziębienia, udrożniając górne drogi oddechowe. Dodatkowo, z jego użyciem możemy przygotować gorący napar, który wdychany pomoże zwalczyć nam uporczywy, mokry kaszel.
Niezależnie od tego, czy coś Wam zaszkodziło, czy mdłości są wynikiem wczesnej ciąży, woda z dodatkiem majeranku złagodzi nieprzyjemne dolegliwości. Zioło to pomaga zwalczać także biegunki i bóle brzucha.
Majeranek wzmaga wydzielanie kwasów żołądkowych, dzięki czemu trawimy szybciej i sprawniej, a co za tym idzie - czujemy się lekko!
Doskonale nadaje się jako dodatek do ciężkostrawnych potraw, w tym tych zawierających fasolę, groch i wieprzowinę - zmniejsza bowiem ryzyko występowania wzdęć. Poza tym, doskonale smakuje! Moim zdaniem, jego intensywny aromat może być alternatywą dla soli.
A co Wy sądzicie o stosowaniu ziół w razie problemów zdrowotnych? Jakie macie doświadczenia?